Chcesz coś zmienić w życiu, ale nie wiesz, jak się za to zabrać? Pomocny może być stary, dobry model SMART.
SMART to akronim, na który składają się angielskie słowa: specific, measurable, action – oriented, realistic oraz timed. Każde z nich mówi o jednej ważnej dla planowania wskazówce: cel ma być szczegółowy, mierzalny, zorientowany na działanie, realistyczny i określony w czasie.
Sam model SMART wydaje się być już stary, zużyty / wyświechtany, może dla niektórych w dobie KPI i innych ciekawych metryk może się wydawać niemodny, wszyscy o nim słyszeliśmy, po co go przypominać… a jednak ma w sobie to samo, co wszelkie inne modne skrótowce i pojęcia – odpowiada na pytania: co konkretnie chcemy zrobić, jak, na kiedy i czy jest to realne. A to kluczowe kwestie, jeśli chcemy osiągać nasze cele.
Model SMART może przydać się w planowaniu zarówno celów zawodowych, jak i osobistych. Dzięki niemu łatwiej będzie Ci zwrócić uwagę na rzeczy, które są istotne w planowaniu i określić je w taki sposób, by stawianie sobie celów i ich realizacja było przyjemne (na ile to możliwe) i kończyło się sukcesem.
Jak więc planować, by zwiększyć szanse powodzenia? Na co zwrócić uwagę? Jaki ma być cel?
Zacznijmy od tego, że cel powinien być szczegółowy. Pierwsze słowo z modelu SMART – specific – odpowiada za szczegółowy opis zachowania, które chcesz wprowadzić czy działania, które ma Cię zbliżyć do Twojego celu. Im bardziej precyzyjnie opiszesz pożądane zachowanie, tym łatwiej będzie Ci monitorować postęp w działaniu.
Przy czym warto podkreślić, że celem nie jest uszczegółowianie do bólu (np. będę uczyć się Pythona w poniedziałki między 21:03 a 21:37), lecz takie uszczegółowienie, byśmy łatwo mogli określić, czy wykonaliśmy kolejne kroki do celu, czy nie.
Jeśli określisz swój cel w sposób ogólny, np. „chcę schudnąć”, to co prawda mniej więcej wiesz, co chcesz osiągnąć na końcu drogi, ale nie wiesz wciąż, jakie kroki chcesz podjąć. Jeśli powiesz sobie, że chcesz schudnąć 15 kg, łatwiej będzie Ci dobrać narzędzia do działania, np.:
Dobrze określony cel będzie mówił o tym, ile chcesz schudnąć i w jakim tempie (np. 15 kg i średnio 1 kg tygodniowo).
Inne przykłady określania celu:
Albo:
Często przyjmujemy dość optymistyczne założenie, jeśli chodzi o osiąganie celów. Czasem rzeczywistość (świadomość, że czas nie jest z gumy) przesłaniają nam emocje (tak bardzo chcemy cel osiągnąć). Innym razem – zwykła ludzka trudność w przewidywaniu, ile coś może zająć czasu.
Dlatego też warto brać na to poprawkę stawiając sobie cele. Przede wszystkim – uczyć się na celach, których nie osiągnęliśmy (w miejsce zniechęcania się), a potem – urealniać aktualne cele w świetle nabytej wiedzy.
Jeśli np. nie jesteś w stanie znaleźć codziennie czas na wysyłanie CV, możesz umówić się ze sobą na to, że będziesz to robić 3-4 razy w tygodniu, np. w poniedziałki, środy, piątki i ewentualnie soboty. W przypadku ćwiczeń możesz ze sobą ustalić, że przez miesiąc będziesz wykonywać ćwiczenia dwa razy w tygodniu (poniedziałki, środy) po 30 minut, zaczynając między 18 a 18:30. Takie działanie będzie zajmowało Ci mniej czasu w tygodniu, a jednocześnie będzie zbliżało Cię do celu.
Nie mówiąc o tym, że jak już pokonasz pierwszy opór, nabędziesz doświadczenia, Twój mózg przekona się, że lubisz to, co robisz, albo sprawia Ci to satysfakcję – będzie bardziej skłonny do owocnej współpracy.
Jeżeli przy formułowaniu celu SMART zadbałaś / zadbałeś o to, by cel był szczegółowy, to prawdopodobnie określiłeś również kryteria, dzięki którym będzie on mierzalny.
Przy zrzucaniu wagi zmierzysz swoje postępy ważąc się, zapisując wyniki i porównując je do przyjętych założeń. W przypadku ćwiczeń będzie to kolejne 30 minut ćwiczeń wykonane określonego dnia, podobnie, jak spędzenie wyznaczonych sobie wcześniej 40 minut na przeglądaniu ofert i wysyłaniu CV.
Określając, jak często i ile czasu poświęcasz na dane działanie, możesz określić, czy coś zostało zrobione czy nie. Efekt, który byśmy chcieli osiągnąć na samym końcu, jest istotny, natomiast nie jest kluczowy. Raczej nie będziesz mieć cudownej sylwetki po dwóch tygodniach, podobnie raczej nie znajdziesz szybko nowej pracy. Ważne jest jednak samo podjęcie działania i budowanie dobrych nawyków.
Czemu stawiam tezę, że efekt działania nie jest kluczowy? Ponieważ w miarę upływu czasu, kiedy minie pierwszy entuzjazm, a spodziewanych efekt jeszcze nie zaistniał lub pojawia się, ale – w naszej ocenie – zbyt wolno, mogą się pojawić myśli o rezygnacji z celu. Wtedy skupienie na tym, że działamy oraz nagradzanie siebie za to działanie będzie pomocne.
Przy okazji pomyśl również, który sposób mierzenia jest Ci bliższy (i jest lepszy dla Twojego celu). Postępy możesz mierzyć czasem spędzonym na wykonywaniu danej czynności lub mierząc ilościowo, np. skupiając się na liczbie wysłanych CV.
Działanie to kluczowy element zmiany. Twoje działanie. To Ty ćwiczysz, to Ty wysyłasz CV, ograniczasz czas spędzany przed komputerem czy zmieniasz skład swojej diety (i podejmujesz się nauki zdrowszego gotowania 🙂 ). Dlatego też kolejny krok w ramach SMART to krok zorientowany na działanie.
Zastanów się nad kontekstem swojego działania. Ile masz czasu na realizację celu w ciągu dnia? Jakie działania możesz podjąć, a jakich się obawiasz, nie masz na nie ochoty, czujesz, że nie masz zasobów by je wdrożyć? Zobacz, jaką masz motywację, czy to jest Twoja motywacja, czy robisz coś, czego od Ciebie oczekują inni?
Zastanów się też, na ile obrany cel wpisuje się w sytuację osób, z którymi jesteś na co dzień w jakiś sposób związany. Jeśli planujesz codziennie 3 godzinne treningi, a masz w domu małe dziecko i pracujesz na etat, taki cel może wiele namieszać w relacjach rodzinnych czy w pracy. Pamiętaj o tym, by Twój cel wpisywał się w Twoje codzienne zobowiązania – by nie był realizowany kosztem innych ważnych dla Ciebie kwestii.
Warto również rozróżniać sytuacje, w których określony cel może negatywnie wpływać na np. Twoje mięśnie lub Twój system rodzinny od sytuacji, gdy potrzebne jest np. więcej czasu na wdrożenie się w jakieś działanie (więcej czasu na regenerację, gdy dopiero zaczynamy trenować) lub dla Twoich bliskich dany cel nie jest ważny lub jest celem, który ich w jakiś sposób porusza (np. sami chcieliby bardziej dbać o zdrowie, jednak nie jest to wysoko na liście ich priorytetów, a widząc Twoje działania zaczynają odczuwać np. poczucie winy i szukają sposobu, by ono zniknęło – potencjalnie próbując zatrzymać Ciebie w drodze do zmiany).
Na przeszkodzie do ustalenia celu realistycznego stać może trudność w stawianiu sobie osiągalnych celów i trudność w planowaniu. Czasem chcemy osiągnąć więcej, niż na ten moment jesteśmy w stanie, innym razem planujemy więcej zadań nie przewidując, że może nam do grafiku wpaść coś niespodziewanego. Dlatego warto spróbować „shackować” rzeczywistość.
Pierwszym „hackiem” będzie planowanie mniej. Jeśli chcemy coś robić codziennie, może warto zacząć od 2-3 razy w tygodniu. Jeśli chcemy ćwiczyć godzinę, warto zacząć od 30 minut. U mnie „odchudzenie” celu o połowę daje już całkiem niezłe efekty, czyli pozwala ucieszyć się z małych sukcesów i budować nowy nawyk.
Drugim jest wykorzystywanie tych momentów, gdy na coś czekamy (jazda autobusem, czekanie na telefon od kogoś, moment gdy nastawiliśmy obiad w piekarniku i czekamy, aż „się upiecze”) albo do robienia kroków na rzecz celu (np. szukanie ofert pracy) lub ogarniania innych spraw, które możemy ogarnąć, a które mogą nam później „zwolnić” miejsce na działanie (np. research dotyczący leżaków na balkon lub planowanie kolejnego dnia w pracy).
To, co może również pomóc, to sięgnięcie do wcześniejszych sukcesów – tych małych i tych większych i zobaczenie, co takiego zrobiliśmy, że osiągnęliśmy ten sukces. Jakie umiejętności już mamy? Jakie zasoby? Co z naszych dotychczasowych doświadczeń może nam pomóc w osiągnięciu celu? Co wtedy zrobiliśmy inaczej? Jak pokonaliśmy przeszkody?
Takie uważne spojrzenie pomoże wydobyć zasoby – a te mogą pomóc w lepszym, bardziej realistycznym – dostosowanym do nas – sposobie określenia celu.
Jedną z trudności, którą napotykałam w pracy zanim przeszłam do IT, był brak deadline’ów. Kiedy osoba zlecająca mi pisanie tekstu mówiła że potrzebuje ten tekst „jak najszybciej, ale bez nadmiernego pośpiechu”, to miałam ochotę uciec na drugi koniec świata.
Zupełnie inaczej sprawa wyglądała w przypadku przygotowywania wykładów do szkoły policealnej. Wtedy wiedziałam, że jeśli do kolejnych zajęć nie przygotuję slajdów, nie zapełnię w żaden sposób pustki na zajęciach. Dlatego też szczególnie biorę sobie do serca tę część modelu SMART – czyli określanie działania w czasie.
Ustalenie daty zakończenia danego działania (lub daty oceny, czy nie przyda się jakaś korekta w planie) pomaga nam w zaangażowaniu się w cel i w określeniu czy to stanu jego realizacji, czy efektów końcowych. To pretekst do umówienia się ze sobą, że w danym czasie skupiasz się na tej jednej sprawie, to ona jest wysoko na liście i na nią poświęcasz dużą część swojej energii.
Bez określonej daty można zgubić się po drodze, rozproszyć na inne cele, albo uznać, że kiedyś przyjdzie lepszy czas, by kontynuować działanie. Data końcowa wyzwania pomaga w zmotywowaniu się do działania.
W tym kontekście dobrze jest pamiętać o pewnej, ale nie nadmiernej elastyczności. Jeśli daję sobie 5 tygodni na dany cykl treningowy to mogę mieć kilka dni „poślizgu” w ramach ćwiczeń (np. z powodu kontuzji). Ich obecność mogę przemyśleć pod kątem tego, co mogę w przyszłości zrobić, by uniknąć takiej sytuacji. Z drugiej strony, nie mając żadnej daty z tyłu głowy, łatwiej mi będzie odwlekać podjęcie działania do jutra. W końcu jeden dzień opóźnienia nie wpłynie w żaden sposób, prawda? Kolejny też nie… i kolejny… A potem odkładamy cel na… nigdy. Jak to mówili starożytni – ad calendas graecas!
Niezależnie od tego, czy osiągniesz swój cel w pełni, czy zrealizujesz „tylko” część celu, masz za sobą wykonaną pewną pracę, którą warto podsumować.
Zapytaj siebie – co było Ci pomocne w działaniu, jakie zasoby odkryłaś / odkryłeś, jakie decyzje były pomocne? Jakie Twoje kompetencje i umiejętności wpłynęły na osiągnięcie celu?
Odpowiadając na te pytania łatwiej Ci będzie podjąć po raz kolejny wyzwanie, lepiej dostosowane do Twoich możliwości.
Model SMART nie zawsze jest wygodny w stosowaniu. Niektórzy mają w sobie taką motywację do działania, że nie potrzebują pomocy w określaniu celu. Warto jednak mimo wszystko choć raz w życiu przetestować tego typu rozwiązanie, by mieć je w zanadrzu jako dodatkowy zasób.
***
Inspirujące nagranie z TEDx (po najechaniu myszką na dymek można wybrać polskie napisy):